Co trzeba wiedzieć, żeby spać na dziko? To najczęstsze pytanie jakie zadajecie nam przy wielu okazjach. W artykule opisane są nasze doświadczenia, bo odkąd mamy kampera nie martwimy się już o rezerwację noclegów, a niezależność domu na kołach uwolniła nas od konieczności planowania. Wszystko dzięki możliwości nocowania kamperem za darmo.

NA DZIKO, CZYLI JAK?

Zanim poznałem karawaningową nomenklaturę, sądziłem, że nazwa wzięła się od dzikich lokatorów, zajmujących jakieś miejsce wbrew woli właściciela. Wyobrażałem sobie całe grupy kamperów, które zjeżdżają w jedno miejsce i podobnie jak najpopularniejszy naród wędrowniczy na świecie, rozbijają tam obóz. Na szczęście myliłem się.

Rzeczywistość przyniosła odpowiedź szybciej niż się spodziewałem. Okazało się, że użytkownicy kamperów dzielą się na dwa rodzaje: nocujący na kempingach i poza nimi. Jak to bywa w naszym narodzie każda z grup mocno argumentuje swoje powody i próbuje przekonać drugą stronę o wyższości noclegu w danym miejscu. Pytanie o wybór między kempingiem, a biwakiem na łonie natury, na najpopularniejszych grupach na Facebooku, rozgrzewa serwery do czerwoności, a ilu właścicieli kamperów, to i tyle odpowiedzi.

Nie będę tu rozstrzygał o tym, że spanie na dziko jest lepsze. Dla każdego najlepsze jest to co komu odpowiada. Szanuje wybory innych, dlatego nie o tym będzie ten artykuł, ale nie wykluczone, że kiedyś taki popełnię.

Wracając do biwakowania kamperem na dziko jest to nic innego, jak korzystanie z jego udogodnień w miejscach do tego nieprzystosowanych. Jedynym ograniczeniem będzie tu niekiedy dojazd, a już zawsze to na ile starczy nam wody, miejsca w wc, gazu oraz zapasów jedzenia. O ograniczeniach podczas podróży pisałem w tym artykule (klik). Niewątpliwą zaletą jest oszczędność pieniędzy w porównaniu do spania na kempingu, ale kosztem mniejszego bezpieczeństwa.

GDZIE SPAĆ?

Miejsca, które wybieramy na takie noclegi są zależne od naszych planów i najczęściej nocujemy:

  • nad brzegiem jakiejś wody (jeziora, rzeki, morza, oceanu)
  • w malowniczej scenerii gór
  • w głuchej ciszy w lesie
  • na łące

Zdarza nam się (ale jest to ostateczność) nocować również:

  • na parkingach w dużych miastach (najczęściej przy jakiejś atrakcji turystycznej)
  • przy ulicy w mieście (gdy nie ma parkingu)
  • na parkingach stacji benzynowych, zajazdów ( Hiszpania, Rosja)
  • pod mostem (tak nocowaliśmy w Kijowie)
  • na plebani (Polska wieś na Syberii – Wierszyna)

GDZIE LEPIEJ?

Bezpieczeństwo to drugi temat, o który najczęściej pytacie.

  • Czy nikt nas nie zaczepiał?
  • Czy miejsca, które udostępniamy na mapie są bezpieczne na wyjazd z dziećmi?
  • Czy mnie nie zabiją?

Miejsca, które odwiedziliśmy mogę podzielić na dwie kategorie: blisko ludzi i z dala od nich. To już rysuje pewien obraz tego jak możecie je wybierać. Czujesz się lepiej/bezpieczniej gdy w pobliżu są ludzie i zabudowania to wybieraj miejsca w miastach i na parkingach przy trasie. Jeśli lepiej Ci będzie w dziczy z dala od „cywilizacji”(piszę w cudzysłowie, bo o takie miejsca coraz trudniej) jedź nad jezioro lub w góry.

Osobiście wolimy miejsca z dala od ludzi, ponieważ jest wtedy zdecydowanie ciszej, można pooglądać rozgwieżdżone niebo i przebywać więcej poza kamperem. Nasze doświadczenia pokazały nam, że jednak na odludziu czujemy się bezpieczniej. Oczywiście było to poprzedzone uporaniem się z naszą wyobraźnią, która na pierwszych naszych dzikich noclegach nie dawała zasnąć i wyspać się. Nocowanie w ruchliwych miejscach ogranicza naszą swobodę. We dwoje uważamy, że miejsca gdzie jest dużo ludzi, z większym prawdopodobieństwem niosą za sobą możliwość pojawienia się przestępczości pospolitej (tj. kradzież, dewastacja), zaczepiania na pogaduchy lub oglądanie kampera wówczas kiedy chcemy już spać, albo mamy inne plany. Najbardziej doświadczyliśmy tego w Rosji, więcej o tym w artykule: Jacy są Rosjanie? (klik!)

Niezależnie od wybranego miejsca trzeba zachować czujność. Nie obnosić się z wartościowymi przedmiotami oraz nie zostawiać ich na widoku i bez opieki. Zresztą na kemping też przyjeżdżają różni ludzie i to, że za coś płacimy nie zawsze znaczy, że jest bezpieczniej. Jest tylko wygodniej, mamy dostęp do ułatwień. Sanitariaty, pralki, zmywanie naczyń i Wi-Fi. Często spotykaliśmy się z awariami wody, czy prądu w sezonie, nie mówiąc o zapchanym Wi-Fi. Na dziko to wszystko możesz mieć za darmo. Nam spanie na dziko daje wolność wyboru i wolność finansową.

Natomiast pytanie o możliwość nocowania z dziećmi skwitowałbym tak: jeśli Ci się nic nie stanie to co się ma stać dziecku? Jedyną różnicą, co do kempingu, jest ta, że trzeba wykazać się kreatywnością i znaleźć dzieciom atrakcje i zabawy. Plac zabaw czy animacje na kempingu to rodzaj „wolnego” dla rodzica, bo w kontrolowanych warunkach jego pociecha może się pobawić, a rodzic odpocząć. Z dziećmi na dziko trzeba być przez cały czas.

POCZĄTKI MOGĄ BYĆ TRUDNE

Jak dziś pamiętam nasz pierwszy nocleg na dziko. Było to pod dużym marketem w Zgorzelcu, kiedy wybraliśmy się w pierwszą podróż kamperem do Hiszpanii. Jedna z nieprzespanych nocy w życiu. Płytki sen, wsłuchiwanie się w hałasy, wyglądanie przez okno czy ktoś nie kręci się koło kampera i nieustanne poczucie zagrożenia. Człowiek wyobraża sobie niestworzone rzeczy. Doświadcza jak czuje się zając pod miedzą, dla którego to walka o życie, ale dla nas miała to być przyjemność.

Z upływem czasu było już lepiej.

Choć nie zapomnę nocy w Spale. Las, ciemno i szeleszczące odgłosy w oddali. Najpierw myślimy, że to jakieś zwierzę, ale za chwilę huk na dachu… Pomyśleliśmy, że ktoś w nas rzuca żeby nas wystraszyć. Pełne skupienie. Kamper oświetlony z każdej strony i już szykujemy się do odjazdu… by po chwili zobaczyć sprawcę naszego strachu. To spadające żołędzie! Znowu wyobraźnia wyrysowała piękny dreszczowiec.

Przerabialiśmy też okres spania na parkingach lub zajazdach przy drodze. Pomagały nam wtedy zatyczki, choć z perspektywy czasu nie było to najrozsądniejsze rozwiązanie. W końcu śpisz w ciszy, ale w razie realnego zagrożenia możesz go nie usłyszeć. W tej chwili nie wyobrażam sobie nocy na parkingu przy drodze w zachodnioeuropejskim kraju. Zbyt wiele osób pisze o negatywnych skutkach takiego noclegu. Świat się zmienia, a wraz z nim wzrosła moda na okradanie kamperów. Setki nocy w kamperze potwierdziły, że na dziko najlepiej śpi się z dala od cywilizacji. Noclegi w miastach i przydrożnych parkingach to dla nas ostateczność.

JAK KULTURALNIE BIWAKOWAĆ NA DZIKO?

Niezależnie czy biwakujesz na dziko na łonie natury, czy w mieście, najważniejsze jest zachować się kulturalnie i pozostawić miejsce w takim stanie jakim je zastaliśmy (lub lepszym #trashtag challenge). Nasze zachowanie wpływa na ogół osób podróżujących kamperami i od niego zależy jak w przyszłości będą nas postrzegać osoby niezwiązane z karawaningiem. Już w tej chwili wiele krajów w Europie wprowadza zakazy dla naszych pojazdów, które są między innymi następstwem nieodpowiedzialnego zachowania użytkowników kamperów i przyczep. Zawsze warto sprawdzić regulacje odnośnie biwakowania w kraju, do którego jedziemy. Niestety nie wszędzie możemy poczuć wolność na dziko. Nie oznacza to, że jeśli jest zakaz to nic nie można zrobić.

W krajach, w których karawaningowcy „nie są mile widziani” należy zachowywać się tak samo, jak w przypadku noclegu w mieście. Stosujemy tu zasadę, w której ciężko nam udowodnić, że biwakujemy, a łatwo udowodnić, że parkujemy. Do momentu kiedy z kampera nie wydobywają się zapachy gotowania, z naszych zbiorników nie leci woda, przed kamperem nie stoją krzesła i stolik pod rozłożoną markizą, pod kołami nie ma podjazdów, a my nie opalamy się na leżaku, kamper traktowany jest jak każdy inny samochód osobowy. Należy pamiętać tylko o parkowaniu w miejscu wyznaczonym i ewentualnej opłacie w parkometrze.

ŚPIMY NA DZIKO

Samo spanie w kamperze to trochę inna bajka. W kilku krajach, w których byliśmy nie można spać w kamperze. Dla przykładu w Niemczech jak jesteś zmęczony i dalsza jazda byłaby niebezpieczna to możesz przespać się mimo zakazu. Ta zasada jest dla nas równie uniwersalna w innych krajach. Jeśli w razie kontroli, miło i kulturalnie wyjaśnisz swoje powody, które spowodowanie są zmęczeniem w trasie, najgorsze co Ci grozi to odprowadzenie na najbliższy kemping. Nie gwarantujemy także innych doświadczeń, jak np. mandat. Opisujemy tu swoje przypadki.

Przy spaniu na dziko w mieście lub w kraju z zakazem trzeba zachować zdrowy rozsądek. Starać się nie zwracać na siebie uwagi oraz w miarę możliwości ograniczyć czasowo nasz postój. Lepiej kilka razy się przestawić niż stać w jednym miejscu przez kilka dni. Biwakowanie z dala od cywilizacji jest przyjemniejsze. W pełni można korzystać z luksusów kampera. Można skorzystać z markizy i przebywać na zewnątrz. Można rozpalić ognisko (jeśli nie ma zakazu) lub bezdymnego grilla nawet jeśli jest zakaz. Trzeba pamiętać, że nasze niewłaściwe zachowanie wpłynie na naszą wspólna opinię.

BEZPIECZEŃSTWO NA DZIKO

Główną zasadą jaką stosujemy w zagadnieniu bezpieczeństwa to brak alkoholu. Szczególnie w mieście trzeba być przygotowanym na odjazd w razie kłopotów. Ułatwia nam to również ustawienie samochodu, aby w razie sytuacji awaryjnej, wsiąść i odjechać. Zawsze przodem do wyjazdu! Zabezpieczamy samochód, a kilka zabezpieczeń, o których możemy publicznie powiedzieć jest tutaj (klik!). W nocowaniu z dala od miasta ważne będzie również oświetlenie, które pomaga nam w naszych biwakach. O roli oświetlenia poczytasz tutaj (klik!).

SERWIS NA DZIKO

Ostatnim tematem, który interesuje wielu z Was jest serwis kampera w wodę i zrzut nieczystości. Wiele krajów dopiero rozwija infrastrukturę dla karawaningowców, co może powodować pewien dyskomfort przy podróżach na dziko. W tym artykule macie kilka informacji o tym co Was czeka: Jeśli masz kampera, musisz nauczyć się prosić!

Początkowo było to dla nas dużym stresem, ale z biegiem lat i przeprowadzką na stałe do kampera, jest to dla nas bardzo mało uciążliwe. Po prostu jest to jedna z rutynowych czynności vanlifu. Całe szczęście, że jest coraz prościej i w Polsce powstaje coraz więcej punktów gdzie możemy obsłużyć kampera czy przyczepę. Powstają również firmy się tym zajmujące (spotkaliśmy taką na targach Camper&Caravan Show 2019 – zobacz relację (klik!) Jest również nadzieja, że rozwój infrastruktury wyeliminuje patologię, która ma wpływ na ogół. Skończy się wyrzucanie kota do rowu, a szarej wody z chemikaliami niebiodegradowalnymi do nieprzystosowanych zbiorników.

#NADZIKONAJLEPIEJ

Mamy nadzieję, że udało Ci się znaleźć przydatne informacje na temat biwaków kamperem na dziko. Jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości to napisz w komentarzu. Postaramy się pomóc.